Rozwój

Ten moduł zajmuje się światowym rozwojem, czym on jest oraz w jaki sposób nas dotyka

"To zależy od nas" mówi Bono
Popkultura pomocy

"Nie możemy powiedzieć, że nasze pokolenie nie wiedziało, jak to robić. Nie możemy powiedzieć, że nasze pokolenie nie mogło sobie na to pozwolić. I nie możemy powiedzieć, że nasze pokolenie nie miało powodu, by to zrobić. To zależy od nas" mówi Bono o końcu ubóstwa. Czy to rzeczywiście zależy od nas - ludzi z bogatych krajów? Przyjrzyjmy się temu z różnych perspektyw.

Niezależnie czy Ci się to podoba czy nie, sławne osoby są postrzegane jako kluczowe narzędzia do podnoszenie niepopularnych kwestii, a przez ostatnie 25 lat kwestia rozwoju była nierozerwalnie połączona z gwiazdami światowej sławy. Według niektórych to prowadzi do katastrofalnego uproszczenia spraw, poniża oddolne kampanie aktywistów zarówno w krajach rozwiniętych, jak i rozwijających się oraz spycha na dalszy plan poważną polityczną analizę.

Zaangażowanie sław, od wsparcia do profesjonalnego "podżegania", częściowo wywodzi się z potrzeby udowodnienia wiarygodności. Nie wystarczy, że gwiazda powie, że się troszczy; trzeba także udowodnić, że wie, o czym mówi. Ale to przejście do profesjonalnego "podżegania" naprawdę niepokoi profesora Williama Easterly'ego, który uważa, że to zabiera pracę wielu pracującym w procesie tworzenia polityki, a składa przesadny, często niezasłużony ciężar na jeden punkt widzenia. Wierzy on, że osoby sławne powinny zajmować się tylko jasnymi moralnymi krucjatami; powinny zapomnieć o szczegółach polityki i postępować zgodnie ze swoim "moralnym instynktem".

Kiedy osoby sławne jako eksperci orędują za zmniejszeniem śmiertelności kobiet w ciąży, wspierają trwałość życia i leczenie chorób dzieci, niektórzy z nich robią to z dobrych pobudek (a niektórzy robią to, żeby ocieplić swój wizerunek). Ale czy zawsze jest to zupełnie nieszkodliwe?

Dambisa Moyo, ekonomistka z Zambii, potępia wpływ - wśród darczyńców - osób sławnych lub "błyszczącej pomocy" ("glamour aid"), jak sama ją nazywa: "Długie kolejki ludzi stały w słońcu, by zagłosować na prezydenta, który jest właściwie bezsilny przez darczyńców i z powodu "błyszczącej pomocy", która zdecydowała się mówić w imieniu kontynentu. Jak czuliby się Brytyjczycy, jeśli jutro Michael Jackson zacząłby im mówić, jak powinni poradzić sobie z kryzysem mieszkaniowym?"

Dwa główne przykłady, oskarżane przez urodzoną w Zambii absolwentkę Harvardu i Oksfordu Dambisę Moyę, to Bono i Bob Geldof - którzy, jej zdaniem, są zbyt mocno zaangażowani w "przemysł" "błyszczącej pomocy" i mają o wiele za silny wpływ na pomaganie. Jak napisała w swojej książce "Martwa pomoc", Dambisa Moyo uważa także, że pomoc kierowana generalnie do kontynentu afrykańskiego, w przeciwieństwie do popularnych opinii, ma bardzo negatywny wpływ na Afrykę, zwłaszcza tam, gdzie tworzy zależność rządu od pomocy oraz hamuje wzrost i rozwój, zatem ostatecznie jest nietrwała i szkodliwa dla Afryki.

Inną sprawą jest, gdy osoby sławne starają się stworzyć własne projekty. Reportaż gazety New York Times o szkolnym projekcie Madonny "Raising Malawi" przyciągnął uwagę do roli gwiazd w podnoszeniu świadomości i zbierania funduszy na międzynarodową pomoc. Ale jednocześnie reportaż, który mówił o porażce źle zarządzanego eksperymentu Madonny, niesie za sobą obraz negatywnych skutków "dobrych intencji" wobec Afryki.

Ale nie musimy iść aż tak daleko i możemy znaleźć przykład ze Słowacji. Dorota Nvotová jest słowacką aktorką i piosenkarką, która prowadziła sierociniec "Szczęśliwy dom" dla dzieci z Nepalu, a jej działania zakończyły się niepowodzeniem. Dorota Nvotová wspierała sierociniec finansowo i po miesiącach podejrzeń ujawniono, że dzieci były tam bite i poniżane przez dyrektora, który został zawieszony za defraudacje finansowe. Zobacz wywiad z Dorotą Nvotovą na temat tej sprawy.

W filmie "Fulmaya, dziewczynka z cienkimi nogami", który opowiada o życiu Doroty Nvotovej, zaprezentowanych zostało kilka sytuacji z Nepalu, np. kiedy wzięła ona małe dziecko z gorączką razem z jego matką do szpitala i zapłaciła za jego leczenie.

"Na końcu wszystko będzie dobrze, a jeśli nie będzie dobrze, to znaczy, że to jeszcze nie jest koniec"

stwierdza Dorota Nvotová w filmie "Fulmaya" (który jest też nazwą jej biura podróży). Nie wszystkie historie mają szczęśliwe zakończenie - TO CZASEM ZALEŻY OD NAS (ludzi z rozwiniętych krajów, którzy starają się pomóc), w jaki sposób pomóc innym ludziom, z jakiej perspektywy spojrzeć na problem i czy zobaczymy głębię przyczyn problemu.

Pytania do przemyślenia

  • Czy uważasz, że kampanie znanych osób mają długotrwały wpływ? Uzasadnij swoją opinię.